
Andrzej Woźniak – trzy wiersze
tasmania
chichot losu stuk o burtę
matka umarła z dala od domu
przy połowie oceanicznych ryb
myślę że tak naprawdę wyjechała
do sklepu po tusze ale poniosła
poniosła ją siwa klacz
matka czy ty dzika
tyle razy było mówione
my instagrama traktujemy serio
no kurwa serio go traktujemy
skarpa
warum stehst du hier?
nawet nie czekają te łebki na odpowiedź
kiedy mijają mnie pochyleni nad ustami
(byliby zachwyceni)
stoję tu w pełni słońca
ona pali myśli
za pysk trzymam węża
który zastygł w drewniany korpus
będzie mi grał
pieśni
gadów
potem w dół skarpa
nad wodę szukać grobu matki
jest niedaleko gdzieś
przy pokruszonym przęśle
shadowboxing
a jeśli marysia jest tylko cieniem
samej siebie
marysiu
skąd bierzesz białko
czy ostatnio byłaś na tańcach
widzimy jak twoja lewa
ręka śpi martwimy się
prawa nie śpi w ogóle
Andrzej Woźniak (1984) – nauczyciel improwizacji kontaktowej, wokalista punkowego zespołu ułła, okazjonalnie performer. w 22 wydał książkę z wierszami pt ‘aikido’.